Rzadko spotyka się dobrą ekranizację mangi (lub powieści graficznej), a jeszcze rzadziej solidny film młodzieżowy/dla młodzieży/o młodzieży. W Brzegu rzeki Isao Yukisadzie udaje się osiągnąć i jedno i drugie. Opierając scenariusz filmu na mandze autorstwa Kyoko Okazaki o tym samym tytule, opowiada o grupie nastolatków obarczonych problemami dojrzewania. Akcja ma miejsce w latach 90., tj. w pierwszym bardziej kryzysowym momencie dla Kraju Kwitnącej Wiśni. Wiemy skądinąd, że ów kryzys nie dotknął jedynie Japonii, odciskając swój ślad na wielu gospodarkach krajów rozwiniętych i krusząc przebrzmiały, hurra-optymistyczny obraz przyszłości. Doświadczenie, o którym opowiada twórca, może być zatem uniwersalne dla wielu.
Yukisada potrafi połączyć groteskę nastoletnich doświadczeń i jednocześnie traktować swoich bohaterów oraz ich problemy poważnie. Nie zabraknie tematu płci, orientacji seksualnej, seksualności zestawionej ze śmiercią i rozkładem, bulimii, znęcania się nad słabszymi, itd. W Brzegu rzeki widzowie będą bombardowani skrajnościami. Od miłości do nienawiści, od seksu do zakopywania trupa. Emocjonalna huśtawka, w którą widz zostaje uwikłany, oddaje nie tylko nastoletnią burzę hormonów, lecz również niepewność przyszłości i niestabilność świata, w jakim przyszło żyć bohaterom filmu (ale też współczesnym, odczuwającym zapewne podobny niepokój niepewności).
Sposób, w jaki japoński reżyser rozdrabnia narrację i płynnie przechodzi od jednego bohatera do drugiego – niuansując obraz grupy, której poszczególni członkowie pochodzą z różnych środowisk i mają różniące się od siebie ekonomiczne zaplecza – przypomina oszczędne komiksowe paski. Podobnie jak charakterystyczne postaci, powracać będą przestrzenie, z którymi zaczną nam się kojarzyć (a szczególnie tytułowy brzeg rzeki – odgrodzone miejsce objęte zakazem wstępu, oddzielające część mieszkalną miasta od części przemysłowej).
Oglądając Brzeg rzeki zamiast pozytywnych wspomnień i sztucznej laurki złożonej poprzedniej epoce, zderzymy się ze światem pełnym problemów bardzo podobnych do dzisiejszych. Yukisada rozlicza się z pozytywnym obrazem lat 90., a także pokazuje, że o współczesnym świecie można opowiadać za pomocą tamtego okresu – intensywność przeżywanych doświadczeń będzie zapewne podobna.