Site Loader

Farkhat Sharipov osadził swoje 18 kiloherców w realiach blokowiska osiedlowego lat 90. Miejska dżungla Ałmatów nie będzie obca dla wszystkich tych, którzy wychowali się w tamtych czasach w jakimkolwiek państwie bloku wschodniego. Coming-of-age kazachskiego reżysera jest więc laurką złożoną czasom dzikiego kapitalizmu, królowania lokalnych dilerów i wszechobecnych marzeń o lepszym świecie, o wolności. Film jest adaptacją powieści Hardcore autorstwa Zary Yesenaman, co bardzo mocno trzyma go w literackich karbach tak dobrze znanej narracji o chłopaku, który musi dojrzeć, by móc zmierzyć się z konsekwencjami swoich czynów.

Warszawski Festiwal Filmowy – materiały prasowe

Kiedy nauczycielka w szkole pyta jednego z dwóch młodych, głównych bohaterów filmu, Jagę (Alibek Adiken) „Jakie są twoje wartości?”, chłopak odpowiada „Wolność”. Tym dialogiem można podsumować cały film Sharipova – będący obrazem wiecznie kuszącego marzenia o Zachodzie, a także przypomnieniem, jak wielką, moralną cenę trzeba było zapłacić za transformację. Sanjar (Musakhan Zhumakhanov) i Jaga są więc duetem nastoletnich bohaterów konfrontujących swoje wyobrażenie o możliwości szybkiego zarobku z niebezpieczeństwem i konsekwencjami, które czają się tuż za rogiem – przyjaciele znajdują 25 gram narkotyków, które zamierzają sprzedać lokalnym dilerom. Jak można się spodziewać, zadanie okaże się nielekkie, a pułapki i pokusy przestępczego półświatka trudne do ominięcia.

Tytułowe 18 kiloherców jest częstotliwością dźwięku podobno niesłyszalną dla dorosłych. Dorosłych, którzy w filmie Sharipova mówią zupełnie innym językiem, niezrozumiałym dla młodzieży. Ciężko powiedzieć, kto jest bardziej głuchy na brutalną rzeczywistość – bierni dorośli, czy naiwni, złaknieni konsumpcji młodzi. Tak, film kazachskiego reżysera został zbudowany na prostych kontrastach, na receptach wyjętych wprost ze szkolnych ulotek informacyjnych, przestrzegających uczniów przed zagrożeniami szerokiego świata.

Nie da się ukryć, że twórca sam przemawia dorosłym – choć być może nie do końca dojrzałym twórczo – głosem. Tak dorosłym, że choć stara się w charyzmatyczny sposób oddać niepewność tamtych czasów – np. muzycznie cytując Trainspotting Dany’ego Boyle’a, próbując zakorzenić swoje dzieło w klasycznych portretach lat 90. – to nieuchronnie wpada w pułapkę klisz i zwyczajnej, mdłej nudy.

Być może 18 kiloherców dla kazachskich odbiorców jest filmem wyjątkowym, być może reminiscencja kryzysu czasów transformacji jest parabolą warunków, jakie panują na ałmackich osiedlach do dziś. To jednak pozostaje dla neutralnego widza w sferze domysłów, ponieważ na podstawowym poziomie dzieło Sharipova zniknie z pamięci jak dziesiątki innych portretów tamtych czasów.

Liked it? Take a second to support me on Patreon!
Become a patron at Patreon!

Mateusz Tarwacki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Patreon

Wesprzyj mnie na Patreonie!
Become a patron at Patreon!

Kinogawęda

Współprazuję z:

Laura Przybylska
Laura Przybylska

Archiwa