Zaczynam współpracę z Mediakrytykiem (i plany na końcówkę roku)
Informuję na temat najbliższych planów.
Informuję na temat najbliższych planów.
Polski kandydat do Oscara, Boże Ciało Jana Komasy, jest filmem, który na pierwszy rzut oka spełnia marzenia o kinie biorącym na warsztat społeczeństwo i dekonstruującym stosunki władzy w nim panujące. Kinie ucierającym nosa zamkniętemu na ludzkie potrzeby klerowi i tradycyjnie dbającej tylko o własne interesy władzy. W rzeczywistości najnowsze dzieło Komasy jest marzeniem tylko na papierze.
Serial przez 5 sezonów skrupulatnie budował portret psychologiczny swoich postaci (długa droga Waltera White’a ku przemocy, relacja Walter-Jesse na osi mistrz-uczeń, ojciec-syn, a to oczywiście tylko dwa przykłady z wielu), doprowadzając do mistrzostwa prostą, wydawałoby się, narrację przyczynowo-skutkową i logiczną zmianę dokonującą się powoli wewnątrz bohaterów. Tymczasem film nie ma na to czasu.
Malowany ptak Jerzego Kosińskiego jest jedną z moich ulubionych książek. Filmowej adaptacji w reżyserii Václava Marhoula wyczekiwałem więc z niecierpliwością i entuzjazmem. (…) Dlaczego Václav Marhoul nie odrobił pracy domowej?
Mamy 2025 rok, Wschodnia Ukraina. Minął rok od zakończenia wyniszczającej wojny. Opustoszały, niemal pozbawiony roślinności krajobraz, w którym brakuje zdatnej do picia wody, jest jednym wielkim pobojowiskiem, polem minowym i cmentarzem. Resztki przemysłu wycofują się z regionu razem z ludźmi zmuszonymi porzucić swoje dawne życie i wyruszyć na poszukiwanie szczęścia gdzie indziej.
Utrzymana w formie przypowieści historia może być odbierana jako pochodna kina eksploatacji – może nie rape, ale na pewno revenge.Tak wygląda solidna bajka – opowieść niebojąca się dekonstrukcji przemocy i ważnych, uniwersalnych tematów.
Przenieść grób, czyli pełnometrażowy debiut młodego koreańskiego reżysera, Seung-o Jeonga, to udany przekrój koreańskiego społeczeństwa z perspektywy jednej trzypokoleniowej rodziny.
Merab marzy o tym, by zostać słynnym tancerzem. Ma jednak problem, ponieważ w gruzińskim balecie liczy się ekspozycja męskiej energii, a chłopak ma talent do delikatniejszych ruchów. Hierarchia pragnień zacznie się zmieniać wraz z pojawieniem się nowego uczucia – pożądania.
Powierzchownie nie możemy przyczepić się do technicznego wykonania, jakości obrazu, dźwięku, scenariusza opartego na faktach, czy tematu – nieludzko taktowanych kobiet w zaostrzającej swój fundamentalizm religijny Algierii 1997 roku. Ale właśnie ta perfekcja jest czymś, co kompletnie łamie wiarygodność filmu. Bohaterki w Lalce nie tylko są napisane jak w amerykańskim filmie, ale również zostały tak nakręcone.
Shindisi jest historią opartą na prawdziwych wydarzeniach – czy raczej pewną wojenną opowieścią o bohaterskich czynach gruzińskich cywili i żarliwym duchu, który płonie nie tylko w młodych żołnierzach.