


13. Festiwal Filmowy Pięciu Smaków: przez żołądek do serca
Choć SABU podąża utartymi ścieżkami – portret emocjonalnego zabójcy nie jest niczym nowym – robi to na najwyższym poziomie, łącząc gatunki co najmniej tak sprawnie, jak Bong Joon-ho (Parasite, Snowpiercer) i udowadniając, że posługiwanie się i zabawa ogranymi wzorami narracyjnymi nie muszą być czymś złym.

13. Festiwal Filmowy Pięciu Smaków: Fruit Chan, slumsy i prostytutki
Fruit Chan rozkoszuje się w swoim filmie przemocą wobec kobiety. Mimo że sam utrzymuje, że jego film nie jest anty-feministyczny, ciężko nie odnieść wrażenia, że jest co najmniej obraźliwy. Bohaterowie nie wywołują sympatii. To problem, ponieważ odbiegają od normy. Jeden jest kaleką, drugi głupcem, trzeci niedorajdą. To ten sam inny świat, który zdążyliśmy poznać we wcześniejszych filmach twórcy. Tym razem jednak jest to świat, który wywołuje więcej pogardy niż współczucia czy zainteresowania.

12. Festiwal Filmowy Pięciu Smaków: bezsenność w Singapurze
Idąc drogą swoich kolegów po fachu, Yeo Siew Hua podejmie temat samotności, alienacji społecznej, niemożności komunikacji (które to motywy znamy doskonale na przykład z kina Tsai Ming-lianga), a także efektów ekspansji – w tym wypadku również terytorialnej – dzikiego kapitalizmu (Zhangke Jia mógłby się uśmiechnąć).

12. Festiwal Filmowy Pięciu Smaków: bez przebaczenia
Mord jest filmem stworzonym niewielkim nakładem, lecz mimo skromności zachowuje wysoką staranność i dokładność – pojedynki prezentują się realistycznie (podobno reżyser spędził kilka miesięcy ćwicząc walkę mieczem, by dobrze wypaść w roli mistrza), a w pracy kamery czuć modernistyczną doniosłość znaczeń.