Site Loader

Zdążyliśmy już przeżyć chyba wszystkie możliwe emocje, jakie można wiązać z głównym bohaterem tego wybitnego serialu animowanego. Pod koniec trzeciego sezonu nie mogliśmy mu wybaczyć, pod koniec czwartego kochaliśmy go, współczuliśmy i utożsamialiśmy się z jego przeżyciami (mnie samemu zdarzało się mówić, że czuję się jak BoJack, a założę się, że wielu z nas – odbiorców – projektowało tę postać na samych siebie). Piąty sezon pokazuje, że BoJack już dawno wyszedł poza ramy zwykłej projekcji-identyfikacji. To nie tylko ciążąca nad bohaterem odpowiedzialność, którą w końcu trzeba podjąć, ale też rozliczenie z przeszłością. Rozliczamy się ze wszystkimi twarzami animowanego konia, jak również z naszą własną dyspozycją jako odbiorców serialu – i szerzej – kultury.

Wszak jesteśmy częścią systemu rozrywki, który stroszy się groźnie wobec afer, ale równie prędko zapomina o ofiarach i wybacza oprawcom (w serialu to wzorowana na Melu Gibsonie postać mizogina-przemocowca, Vance’a Waggonera[1], będącego laureatem wielu nagród wybaczenia i odkupienia, a także cała produkcja Philberta – serial w serialu, w którym BoJack odgrywa główną rolę). W końcu ci ostatni nawet w ogniu oskarżeń przynoszą wielki zysk. Piąty sezon przypomina nam na każdym kroku, że BoJack, mimo przelotnych wlotów i starań, usprawiedliwień w postaci ciężkiego dzieciństwa i długiej listy uzależnień, jest oprawcą. Zapominając o tym, stajemy się częścią milczącej większości, która chętnie przyklaśnie wobec sztucznej, teatralnej skruchy lub kupując niezbyt przekonującą argumentację o dobrych intencjach twórców (zupełnie jak odbiorcy Philberta), stając tym samym po złej stronie.

Jestem skłonny zaryzykować stwierdzenie, że nie ma obecnie lepszej produkcji, która w podobnie odważny, bezkompromisowy i inteligentny sposób rozkładała by na czynniki pierwsze system odbierający kobietom głos i żonglujący aferami w taki sposób, aby wycisnąć z nich jak największy zysk (oczywiście mowa w BoJacku o wielkim przemyśle filmowym, ale zasada w innych sferach życia publicznego jest podobna).

Najnowszy sezon, podobnie jak poprzedni, w dużej mierze skupia się na historiach przyjaciół głównego bohatera. Nie będę ich tutaj rekonstruował, nie chcę nikomu psuć zabawy, zwracam jednak uwagę na Diane. Już od pierwszego sezonu, czyli od momentu napisania książki obrazującej BoJacka takim, jakim jest – skrzywdzonym i krzywdzącym swoje otoczenie – służy jako głos rozsądku. Tym razem staje się też wyraźnym kobiecym głosem. Jak pokazuje wątek terapeutki Diane i samo zakończenie serialu (spokojnie, nie będzie spojlerów), Diane w pewnym sensie przejmuje niektóre elementy życia BoJacka, wkraczając tym samym na pierwszy plan. Serial przyzwyczaił nas do dojmujących zakończeń, więc nie wiadomo, na jak długo się to stało (zwracam uwagę na pseudonim, jaki używa terapeutka w stosunku do Diane i ostatnią scenę sezonu).

Piąty sezon prawdopodobnie nie wyciśnie z nas sążnistych łez i nie wywoła silnych emocji. Jest bowiem zdecydowanie dojrzalszy – skupia się nie na ogranej strukturze, w której kulminacja musi zaskoczyć, lecz na wadze samej opowieści, wątkach meta-poziomowych i autotematycznych. Moim ulubionym momentem, który dobrze obrazuje tę dojrzałość, jest szósty odcinek. Półmetek sezonu, złożony w całości z monologu – mowy pogrzebowej BoJacka. To prawie dwadzieścia pięć minut auto-dekonstrukcji życia i relacji bohatera i kontrowersji – dla BoJacka jest to jednocześnie okazja do czarno-komediowego stand-upu.

To, co niektórzy zapewne uznają za niepotrzebne, scenariuszowe rozdrobnienie, złagodzenie emocji na rzecz konstrukcji świata i brak skupienia na głównej postaci, ja poczytuję za pozytyw, odbierając piąty sezon jako misternie zbudowaną, meta-poziomową całość. Między innymi dlatego uważam, że piąty sezon BoJacka Horsemana jest co najmniej świetny.


[1] Warto dodać, że scenariusz do piątego sezonu powstał jeszcze przed akcją #MeToo i głośną aferą z Harvey’em Weinsteinem.

Liked it? Take a second to support me on Patreon!
Become a patron at Patreon!

Mateusz Tarwacki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Patreon

Wesprzyj mnie na Patreonie!
Become a patron at Patreon!

Kinogawęda

Współprazuję z:

Laura Przybylska
Laura Przybylska

Archiwa