Site Loader

Michel Franco jako twórca z krytyczną, społecznie zaangażowaną wrażliwością dał się poznać szerszej publiczności nagradzanym na wielu festiwalach Opiekunem z 2015 roku. Wtedy meksykański reżyser wziął na warsztat opowieść o tytułowym opiekunie (doskonała rola Tima Rotha), zajmującym się nieuleczalnie chorymi. Jakże inna wydaje się historia mężczyzny coraz głębiej i groźniej pochłoniętego przez klatkę swojej pracy i coraz bardziej emocjonalnych relacji z pacjentami, względem fabuły nowego filmu Franco, Nowego porządku.

Dystopijna wizja rozpadającego się świata klasowych układów, w którym lud w końcu bierze sprawy w swoje ręce, dokonując brutalnej zemsty na elicie, ma jednak bardzo podobną strukturę co Opiekun – Franco nie ogranicza się estetyzmem i grzecznością, nie boi się krwi, umiejętnie korzysta z gatunkowego narzędzia, thrillera, modelując napięciem i konsekwentnie dążąc do kulminacji i rozwiązania. Tu napięcie wynika z walki klas, tam wynikało z wewnętrznego konfliktu i relacji z chorymi.

Nowy porządek jest filmem przerażająco aktualnym, w końcu dynamika thrillera znakomicie wpasowuje się w codzienne życie wszystkich tych, którzy żyją w konflikcie ze swoim, aspirującym do coraz bardziej absurdalnej kontroli nad jednostką, państwem i krzywdzącymi, społecznymi układami, nie dotykającymi uprzywilejowanych. Podobnych konfliktów, o różnym stopniu zaognienia, nie trzeba daleko szukać. Jakże słuszna i jak satysfakcjonująca wydaje się więc krwawa zemsta ludu!

Nowe Horyzonty -materiały prasowe

Franco jest brutalny, lecz to, co dla niektórych będzie przedstawianiem przemocy dla samej naturalistycznej ekstazy, ma w dziele meksykanina sens – reżyser dekonstruuje mechanizm działania grupowej złości i ostrzega przed konsekwencjami owej agresji. Agresji, która zdaje się wynikać z niepohamowanej chciwości i żądzy zemsty. Lud rozkoszujący się w sadyzmie, wandalizmie, niszczeniu i rozkradaniu własności nie myśli ideowo, lecz zwierzęco. Jest więc w filmie tak samo konsumpcyjny, jak bogata elita. Pod wpływem tej przemocy konflikt nie ma innej drogi – eskaluje.

Jedynie główna bohaterka, Marianne – tak, imię ma tutaj znaczenie – wydaje się być naprawdę uczciwa w swoim działaniu. Opuszcza swoje własne wesele, by pomóc dawnej pracownicy. Lecz ów (rewolucyjny na tle działań innych postaci) akt pomocy ginie przykryty przez wielką falę rozchełstanej rewolucji – jest czymś, co przychodzi za późno, ze zbyt małą mocą, by mogło stać się czymś więcej niż kaprys litości bogatej dziewczyny.

Franco pokazuje, że przemocowa eskalacja konfliktu daje dojść do głosu najbardziej prymitywnym instynktom – po obu stronach, choć inaczej manifestowanych – w ostateczności mogąc doprowadzić do sytuacji znacznie gorszej niż status quo. Nowy porządek jest dla nas ważną lekcją – idźmy na barykady nie z żądzą zemsty, lecz z żądzą zmian, zostawiając krwawą obietnicę tylko jako ostrzeżenie.

Liked it? Take a second to support me on Patreon!
Become a patron at Patreon!

Mateusz Tarwacki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Patreon

Wesprzyj mnie na Patreonie!
Become a patron at Patreon!

Kinogawęda

Współprazuję z:

Laura Przybylska
Laura Przybylska

Archiwa