Site Loader

Efekty pędzącej na złamanie naszych karków katastrofy klimatycznej odczuwają w pierwszej kolejności nie konsumenci, lecz znajdujący się na pierwszym, najniższym stopniu wyzysku, wytwórcy. Ci, którzy próbując zarobić na życie, mierzą się nie tylko z przeoranym ludzką głupotą i chciwością, wyjałowionym ze swoich skarbów środowiskiem naturalnym, lecz również z bezkonkurencyjnym wielkim kapitałem koncernów spożywczych. Wierny tradycji człowiek, który od pokoleń mieszka na Malcie i wzorem przodków próbuje utrzymać rodzinę z rybołówstwa, może chyba tylko pozwolić powoli zatonąć swojej dziurawej łodzi. Na to jednak nie pozwala swojemu bohaterowi Alex Camilleri debiutując pełnometrażowym Luzzu.

Jesmark (Jesmark Scicluna) jest właśnie takim upartym rybakiem, który wobec prywatnych problemów – jego nowonarodzone dziecko nie rozwija się prawidłowo i wymaga kosztownej terapii – staje w obliczu życiowego dylematu. Porzuci swoją wiekową, zabytkową wręcz luzzu, tradycyjną, kolorową, drewnianą łódź rybacką, będącą w jego rodzinie od pokoleń lub postawi wszystko na jedną kartę, próbując udowodnić, że jest wstanie udźwignąć obowiązek wobec rodziny: zarówno ten finansowy, jak i wynikający ze społecznej presji.

Nowe Horyzonty – materiały prasowe

Camilleri portretuje tę upartą męskość z dużą subtelnością, podchodząc do swojego bohatera z wyraźną sympatią. Owszem, neorealistyczny obraz amerykańsko-maltańskiego reżysera jest męskocentryczny, zarówno żona bohatera, Denise (Michela Farrugia), jak i inne kobiety, pełnią raczej epizodyczne role w filmie. Lecz nie jest to obraz męskości toksycznej, a raczej tej zagubionej w wirze współczesnych procesów społeczno-ekonomicznych. Jesmark jest bowiem człowiekiem z prostymi marzeniami, lecz wycofanym, odciętym od świata i dopiero musi zmierzyć się z myślą, że być może – ze względu na rosnące temperatury i pustoszejące Morze Śródziemne – jest ostatnim rybakiem w rodzinie, a jego mały Aiden nie pozna już ani dotyku słonego wiatru na twarzy, ani zapachu ryb na ubraniach, którego nie da się zneutralizować.

Luzzu jest więc filmem, w którym mężczyzna musi pogodzić się z samym sobą oraz perspektywą konieczności zmiany swojego życia – jeśli idealizowana rodzina w jego hierarchii wartości jest w istocie najważniejsza. Musi przełknąć swoją nabrzmiałą przez wiele pokoleń rodzinnej tradycji dumę. Camilleri pokazuje tę walkę tak, jak przystało na śródziemnomorskie opowieści, tak jakby Jesmark brał na swoje barki samo fatum.

Nie sposób odmówić reżyserowi uważnego oka, jeżeli chodzi o społeczne problemy, które wszakże dotyczą wszystkich nas – w końcu katastrofa klimatyczna nie oszczędzi nikogo – a także umiejętności do pracy z naturszczykami. Amatorscy aktorzy w Luzzu odgrywają swoje role przekonująco, a na szczególną uwagę zasługuje kreacja upartego wrażliwca przez Sciclunę.

Co zgrzyta w odbiorze całego filmu, to duży, jak na rozmiary filmu, kapitał przy wsparciu którego owa rybacka opowieść została nakręcona. Produkcją Luzzu zajął się Ramin Bahrani, znany między innymi z wyprodukowanych dla HBO 451° Fahrenheita.W przypadku kina mającego uchodzić za zupełnie lokalne – filmy Maltańskie to raczej rzadkość – i historii krytykującej w tle brak zahamowań przemysłu spożywczego, mariaż z amerykańskim producentem wydaje się mało przyzwoity.

Liked it? Take a second to support me on Patreon!
Become a patron at Patreon!

Mateusz Tarwacki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Patreon

Wesprzyj mnie na Patreonie!
Become a patron at Patreon!

Kinogawęda

Współprazuję z:

Laura Przybylska
Laura Przybylska

Archiwa