Locarno: tam, gdzie dusza ma skrzydła
„Gerda” Natalii Kudryashovej jest zderzeniem delikatnej, niewinnej duszy z dziką codziennością, w której trzeba walczyć o przetrwanie.

„Gerda” Natalii Kudryashovej jest zderzeniem delikatnej, niewinnej duszy z dziką codziennością, w której trzeba walczyć o przetrwanie.
Młody student filologii, Ilja, zostaje – bez specjalnego powodu, poza czystą złośliwością – wrobiony przez działającego pod przykrywką młodego agenta wydziału antynarkotykowego, Piotra. Trafia do więzienia na 7 długich lat.
Lungin opiera swój film na prostym napięciu związanym z uciekającym czasem, Oto przyszedł rozkaz demobilizacji, ale pilot – będący synem generała – został porwany przez Afgańczyków. Zaczyna się wyścig z czasem.
Nade mną słońce nie zachodzi jest filmem, któremu znacznie bliżej do młodego, niezależnego kina amerykańskiego z Sundance niż do rosyjskich twórców, mimo że na papierze brzmi jak jakucka trawestacja filmu Jak spędziłem koniec lata Aleksieja Popogrebskiego z 2010 roku.
W Wysokiej dziewczynie, czyli rosyjskim kandydacie do Oscara, świat rysowany jest dokładnie tak, jak potrafili robić to niderlandzcy mistrzowie pędzla. To świat zwykłych kobiet wykonujących zwykłe czynności przy delikatnym świetle, które nieśmiało wdziera się przez okna do urokliwych pomieszczeń leningradzkich kamienic.
Prosta, niedojrzała opowieść mogłaby stać się obrazem późnego coming of age wrażliwej osoby, osamotnionej i nie mogącej się odnaleźć w obcym świecie, gdyby nie narcystyczne skupienie na własnym ja i nużąca, rozciągnięta na kilkadziesiąt minut (dobrze, że nie dłużej!) prezentacja zdolności malarskich i wokalnych artystki.
Car-ptak w reżyserii Eduarda Nowikowa to już drugi film w ostatnim czasie – po Ádze Milko Lazarowa – o bardzo podobnej, jeżeli nie bliźniaczej, tematyce.
Ajka Siergieja Dworcewoja to kino, które prawie maksymalnie zmniejsza dystans między widzem, kamerą i swoją bohaterką. Ta bliskość, ujęcia zza pleców, uparte podążanie za Ajką (zdjęcia Jolanty Dylewskiej) i zagęszczenie coraz to nowych przeszkód na jej drodze kojarzyć się może z jednej strony z poetyką filmów jednoujęciowych, z drugiej z surowym realizmem filmowym.
W warstwie fabularnej Podrzutków ogląda się jak monochromatyczny negatyw dolanowskiej Mamy. Tu zamiast nauki odpowiedzialności będzie chęć wykorzystania drugiej osoby, a zamiast wykuwania trudnej miłości – zamordystyczna specyfika rosyjskiego systemu przeszczepiona na grunt relacji rodzinnych.