Magnezja, czyli resustytacja zmarłego
Choć mogłoby się wydawać, że konwencja komedii gangsterskiej, wzmocniona dodatkowo westernem (a właściwie easternem), to doskonały pretekst do zmierzenia się z toksycznym wyobrażeniem polskości…

Choć mogłoby się wydawać, że konwencja komedii gangsterskiej, wzmocniona dodatkowo westernem (a właściwie easternem), to doskonały pretekst do zmierzenia się z toksycznym wyobrażeniem polskości…
Skoro Psy można było analizować jako zwierciadło męskiego świata tuż po transformacji, możemy przyjąć, że ostatnia część serii, Psy 3: w imię zasad, która właśnie trafiła do kin, będzie portretem męskości po ponad 30 latach od 89 roku.
Bartosz Kruhlik zaliczając Supernovą debiut reżyserski, zdaje się doskonale zdawać sprawę z napięć które drzemią w polskim społeczeństwie. Młody twórca odważnie rozdrapuje rany i poczucie niesprawiedliwości i na nich buduje prosty, lecz zaskakująco skuteczny i wciskający w fotel, thriller.
Polski kandydat do Oscara, Boże Ciało Jana Komasy, jest filmem, który na pierwszy rzut oka spełnia marzenia o kinie biorącym na warsztat społeczeństwo i dekonstruującym stosunki władzy w nim panujące. Kinie ucierającym nosa zamkniętemu na ludzkie potrzeby klerowi i tradycyjnie dbającej tylko o własne interesy władzy. W rzeczywistości najnowsze dzieło Komasy jest marzeniem tylko na papierze.
Męczyliśmy się na „Polityce” Patryka Vegi, a potem o niej rozmawialiśmy.
Poczuwam się do pewnego obowiązku, by wyjaśnić, dlaczego właściwie wyszedłem z tego filmu, wyznając przecież zasadę – jeżeli wchodzę, to oglądam do końca.
Tegoroczny laureat Międzynarodowego Konkursu Nowe Horyzonty, czyli Fuga Agnieszki Smoczyńskiej to kino obyczajowe z psychologicznym, ciemno-nastrojowym naddatkiem, które w Polsce trafia na wyjątkowo chłonny grunt.
Dobry film krytykujący działanie jakiejkolwiek wielkiej instytucji publicznej zwraca uwagę nie tylko na problem, lecz również poszukuje jego źródła. Tym, co łączy większość zaangażowanych produkcji rzekomo „atakujących” Kościół, jest pokazywanie zepsucia, które dla tej instytucji stało się chlebem powszednim, czymś tak naturalnym jak oddychanie.
Jagoda Szelc bardzo sprawnie gra na lękach, wynikających z napięcia racjonalne-irracjonalne. Lękach, które stały się jednym z fundamentalnych elementów codzienności życia w Polsce.