NH19: Ludzie z kamerami
Zhu dokonawszy ogromnej pracy selekcyjnej pokazuje wycięte fragmenty streamów, sugerując, że być może owe platformy nadały dziesiątej muzie walor prawdziwie demokratyczny.
Zhu dokonawszy ogromnej pracy selekcyjnej pokazuje wycięte fragmenty streamów, sugerując, że być może owe platformy nadały dziesiątej muzie walor prawdziwie demokratyczny.
Portret kobiety w ogniu to jednak nie tylko zgrabny, kobiecy melodramat. To film stworzony przez kobietę, w którym za scenariusz, zdjęcia i montaż odpowiadały kobiety, a na ekranie, poza krótkimi, anonimowymi momentami na początku i pod koniec filmu, pojawiają się tylko kobiety.
Obrazy, którymi karmi nas Diaz wciąż hipnotyzują i skłaniają ku kontemplacji oraz duchowemu przeżywaniu filmu, realizując założenie twórcy: „totalnego kinowego doświadczenia”.
Zdolność do wzruszeń na sali kinowej ma stosunek odwrotnie proporcjonalny do ilości obejrzanych filmów i doświadczenia. Skuteczność obrazu w tej dziedzinie niekoniecznie oznacza, że mamy do czynienia z arcydziełem, ale każda łza uroniona w ciemnej sali pełnej nieznanych ludzi jest momentem wyjątkowym. Dlatego – zamiast klasycznego podsumowania roku w kinie – lista moich dziesięciu wzruszeń.
Tegoroczny laureat Międzynarodowego Konkursu Nowe Horyzonty, czyli Fuga Agnieszki Smoczyńskiej to kino obyczajowe z psychologicznym, ciemno-nastrojowym naddatkiem, które w Polsce trafia na wyjątkowo chłonny grunt.
Drugi po O koniach i ludziach pełnometrażowy film Benedikta Erlingssona opowiada o problemach klimatycznych, z którymi boryka się świat i krótkowzroczności dużych przedsiębiorstw skupionych na zysku i tzw. „postępie”, nie zauważających szkód, które wokół siebie sieją.
Roma Alfonso Cuaróna to film, nad którym wypada się zawiesić nie tylko ze względu na zwycięstwo obrazu w Wenecji i zdobycie Złotego Lwa (oraz szeregu innych nagród, ciepłego odbioru krytycznego, itd.), lecz również dlatego, że jest to jeden z eksperymentalnych momentów dla rynku dystrybucyjnego nie tylko w Polsce.
By zdać sobie sprawę, jak trudno nakręcić solidny materiał w niewielkiej przestrzeni, wystarczy wyobrazić sobie jazdę zapchaną ludźmi windą (lub – pozostając w klimacie Głowicy – w pękającym w szwach metrze). Brakuje miejsca na złapanie oddechu, a co dopiero na zmieszczenie kamery.
Melodramat kobiecej miłości osadzony w męskocentrycznym, gejowskim świecie, a w tle intryga zamaskowanego mordercy nożującego kolejnych aktorów.
Idąc drogą swoich kolegów po fachu, Yeo Siew Hua podejmie temat samotności, alienacji społecznej, niemożności komunikacji (które to motywy znamy doskonale na przykład z kina Tsai Ming-lianga), a także efektów ekspansji – w tym wypadku również terytorialnej – dzikiego kapitalizmu (Zhangke Jia mógłby się uśmiechnąć).